Strona główna » Znaczenie sektora publicznego. Stosunek do interwencji państwa w gospodarce wolnorynkowej, kraje skandynawskie a Polska.

Znaczenie sektora publicznego. Stosunek do interwencji państwa w gospodarce wolnorynkowej, kraje skandynawskie a Polska.

Mimo iż współcześnie, zgodnie z paradygmatem neoliberalnym, dominującym niemalże w całym zachodnim świecie, dominuje model gospodarki wolnorynkowej, całość własności nie pozostaje całkowicie sprywatyzowana. Wciąż wiele gospodarek, które w powszechnym rozumieniu uznaje się za mniej lub bardziej wolnorynkowe, posiadają sektor dóbr publicznych rozwinięty na wysokim poziomie. Co więcej, nawet ekonomiści z nurty neoklasycznego uznają to rozwiązanie za korzystne, mimo charakterystycznej dla nich niechęci do ingerencji państwa w gospodarce. Państwa realizujące tego typu model często odznaczają się wysokim poziomem dobrobytu i zadowolenia społecznego, czego najlepszym przykładem są, często uważane za realizujące model, do którego powinna dążyć reszta świata, państwa takie jak Niemcy czy też słynna ze swoich systemów ekonomicznych Skandynawia: Dania, Szwecja i Norwegia.

Wbrew sceptykom jakiejkolwiek ingerencji państwa w sferę ekonomiczną, problemem nie jest rozgraniczenie na to, czy w ogóle ma istnieć lub nie sektor publiczny i prywatny. Nie tu leży istota problemu. Historia niejednokrotnie pokazywała, że zdecydowana dominacja systemu monopolizującego jeden z modelów własności nie ma zbyt dobrych skutków dla społeczeństwa. Ważne jest przede wszystkim to, jak oba te sektory są w stanie efektywnie funkcjonować, uzupełniać się i koegzystować z korzyścią dla ludzi zamieszkujących dany obszar. Jedno z najbardziej znanych powiedzeń słynnego ekonomisty Adama Smitha głosi, iż w rzeczywistości ekonomicznej nie ma darmowych obiadów. Znaczy to tyle, że dobra publiczne muszą być finansowane. Odbywa się to poprzez podatki. Sektor publiczny zatem utrzymywany jest przez obywateli, jednak to państwo nadzoruje, jak rozdzielane są te pieniądze. Jeśli odbywa się to uczciwie, tak jak w krajach skandynawskich, przejawia się to na korzyści dla całego społeczeństwa. Bywa jednak różnie, czego przykładem są m.in. państwa z byłego bloku sowieckiego.

W różnych krajach tę kwestię postrzega się na różne sposoby. W dużej mierze zależy to od takich czynników jak kultura i tradycja, które od zawsze regulowały różne aspekty życia społecznego, kreując ogólny sposób, w jaki ludzie rozumieją i interpretują dane kwestie. Dobrym przykładem jest tu właśnie przywoływana już wcześniej Dania. Realizowany tam model socjaldemokraktyczny, który cechuje się poszanowaniem dla sektora publicznego, szerokiego zakresu publicznych dóbr i usług oraz wysokich podatków wynika z ogólnie przejawianego zaufania do władzy. Duńczycy mają świadomość, że opłacane przez nich składki zostaną zagospodarowane w sposób, który będzie korzystny dla całej społeczności.

Przykład Polski pokazuje, jak duże znaczenie w postrzeganiu współczesności ma historia. Ze względu na przeszłość z opresyjną władzą, Polacy przejawiają spore wątpliwości w obliczu przejawów zwiększającej się ingerencji państwa, nawet jeśli w rzeczywistości mogliby na tym zyskać. Ta mentalność ma swoje korzenie w rzeczywistości przebiegającej pod znakiem gospodarki centralnie planowanej, w której pozbawieni byliśmy elementarnej wolności. Silne państwo źle się kojarzy, dlatego sukcesywnie realizowany w krajach skandynawskich model, w naszym kraju trudny byłby do wprowadzenia bez wcześniejszych sprzeciwów. Uraz jest zbyt wielki, świadomość narodowa nie zapomina.

Zauroczenie polskich ekonomistów daleko idącym wolnym rynkiem nie jest przypadkowy. Po latach represji i upokorzeń trudno zachować równowagę i obiektywność. Po transformacji ustrojowej zapragnęliśmy tego, co nam odebrano – wolności gospodarczej, i zapragnęliśmy tego na ogromną skalę. Skutki tego podlegają ciągłej dyskusji, coraz częściej pojawiają się głosy, że transformacja ta przeprowadzona była w sposób chaotyczny, powodując dezorganizację życia społecznego i pogłębienie się społecznych dysproporcji. Zwiększenie zaufania do stopniowego poszerzenia kompetencji państwa w kwestii dóbr publicznej może pomóc ten stan rzeczy ustabilizować.